[Zjazd2023] Re: ODP: Re: ODP: ODP: w odniesieniu do listu W.Marcińskiego - zawód {inżynier} informatyk

Amen! Cokolwiek sobie nie ustalimy jako formalne (i surrealistyczne w dzisiejszych czasach) oczekiwania na temat kwalifikacji "informatyka" to i tak przyjdzie Unia i zdefiniuje swoje wymagania, które z definicji przebiją nasze. A w epoce globalizacji i chmur to i tak nie ma znaczenia, gdyż od współczesnych informatyków nie oczekuje się zasadniczo żadnych kwalifikacji poza entuzjazmem do biurokratycznego przestrzegania reguł. Przynudzę Was dykteryjką. Tkwię w pociągu i nie mam nic innego do roboty. Jakiś czas temu pojawił się u mnie, na zdalne konsultacje, magistrant, któremu próbowałem pomóc rozwiązać banalny problem banalnie związany z telekomunikacją (prowadziłem wówczas specjalistyczny wykład na ten temat). Student cierpiał na nerwowy tik polegający na tym, że kiedykolwiek napisałem na wirtualnej tablicy dwie liczby (dane do zadania), on natychmiast przestawał mnie słuchać, otwierał arkusz Excela, wprowadzał tam moje liczby, po czym klikał myszą na lewo i prawo produkując lawinę diagramów, wykresów i wszelkich excelowych niedorzeczności zupełnie niezwiązanych z problemem. A liczby były faktycznie tylko dwie, więc nie bardzo mógł się popisać, mianowicie liczba wysłanych pakietów i liczba pakietów odebranych. Problem sprowadzał się do policzenia jaki procent pierwszej liczby stanowi liczba druga. Słowo honoru! To wszystko. Gdy w ramach dyskretnej wskazówki zasugerowałem działanie arytmetyczne, w którym występują obie liczby wejściowe, liczba 100, takoż znaki mnożenia oraz dzielenia, student (nadal operując w Excelu) zaczął generować wszelkie możliwe permutacje tych elementów, niczym ślepiec próbujący ułożyć kostkę Rubika. Dzięki wydatnie mniejszej liczbie możliwości, udało mu się w końcu trafić, choć nie bez dodatkowej wskazówki. Rozwiązał zatem problem policzenia procentów metodą Monte Carlo. Czy był to może algorytm genetyczny? Student posiadał jednak pewną klasę, gdyż na zakończenie naszych "konsultacji" przeprosił mnie tłumacząc, że telekomunikacja nie jest jego silną stroną, bowiem specjalizuje się ... uważacie ... w cyberbezpieczeństwie. Ewidentnie, problem policzenia procentów występuje wyłącznie na egzotycznych peryferiach telekomunikacji, której znajomość w cyberbezpieczeństwie jest zbyteczna. Tacy właśnie informatycy, lub raczej osoby identyfikujące się jako informatycy, będą implementować przeróżne "polityki horyzontalne" chroniące nas przed zagrożeniami. Pojawią się w twojej firmie i pozamykają ci serwery, jeśli nie przeniesiesz ich do chmury i nie zapłacisz im "za ochronę". Gdy krótko po powrocie z Kanady próbowałem tu rozkręcić firmę i nawet namówiłem kumpla, by przyjechał i pomógł, strasznie się ucieszyłem, że otrzymaliśmy unijne wsparcie. Po paru miesiącach pojawiła się komisja, na której wizytę przygotowałem śliczną, merytoryczną prezentację. Komisja zmierzyła rozmiar napisu na drzwiach biura, zbadała szerokość i kolor segregatorów na półce, po czym wstrzymała nam finansowanie. Kumpel popukał się w czoło i uciekł, a ja dałem sobie spokój. To ewidentnie też byli informatycy według najwyższych standardów. Marcin, moje wspomnienia z krótkich osobistych kontaktów z Parnasem są raczej przyjemne, pewnie dlatego, że kontakty były krótkie, no i że, dość nieoczekiwanie, napisał mi pozytywną opinię w kwestii tenury, co raczej niebezpiecznie było u niego obstawiać ;-). Pociąg dojeżdża. Serdecznie pozdrawiam koleżanki i kolegów, Paweł On Sun, Apr 30, 2023, 00:15 Marcin Paprzycki <marcin.paprzycki(a)ibspan.waw.pl> wrote: